Koń na bieżni dla koni

Fitness dla koni. Jak koniarze z pasją zaprzęgli sztuczną inteligencję w służbę zwierzętom

Młodzi przedsiębiorcy ze Skarżyska-Kamiennej stworzyli innowacyjną bieżnię. Naszpikowali ją zaawansowanymi technologiami, połączyli z wielofunkcyjną platformą www, aplikacją na telefon i systemem analitycznym opartym o sztuczną inteligencję. Ekskluzywny fitness. Tyle, że dla…koni. W Technohorse chcą, by technologię kupował od nich cały świat. Ambitny plan, ale przecież dla takich są fundusze europejskie. To one pomogły im rozkręcić biznes.

Od sprzętu sportowego do bieżni dla koni

Kiedy w 2015 roku wpadają na pomysł skonstruowania bieżni dla koni połączonej z portalem, aplikacją mobilną i interfejsem sterującym  bieżnią, mają już zaplecze projektowe, bo zajmują się produkowaniem profesjonalnego sprzętu dla klubów i siłowni. Nie mają wystarczających pieniędzy. Pukają więc do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju po unijną dotację. Przechodzą konkursową „szybką ścieżkę” i w 2018 r. dostają 1 milion złotych na swój projekt badawczo-rozwojowy. Następnych 10 miesięcy to nieustanny bieg z przeszkodami: badania, konstruowanie, projektowanie, budowanie. Bieg w naprawdę szybkim tempie.

Do współpracy zapraszają naukowców ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Kochają konie, testują więc swoją bieżnię, by była efektywna, ale przede wszystkim bezpieczna dla zwierząt. W toku badań powstaje – chyba pierwsza na świecie – naukowa publikacja z instrukcją przygotowania koni do pracy na bieżni.

Dwóch mężczyzn pracuje nad bierznią dla koni

Projekt okazał się kosztowniejszy i bardziej skomplikowany, niż wydawało nam się na samym początku. Nie było specjalistycznych informacji na rynku, książek, czy profesjonalnych wskazówek, jak konstruować takie rzeczy – wspomina Łukasz Jęcek, jeden z pomysłodawców i założyciel firmy Technohorse.

Stajnia 2.0

W 2019 roku mają już w pełni działający prototyp użytkowy bieżni z wieloma innowacyjnymi rozwiązaniami, np. możliwością pracy w trybie „pod górkę i „z górki” w jednym cyklu i amortyzacją płyty biegowej oraz system IT z funkcjonalnościami, które pozwalają przenieść pracę w stajni na poziom 2.0. Mają też apetyt na więcej.

– Stworzyliśmy fantastyczny produkt. Wdrożenie do produkcji to jednak zupełnie inna para kaloszy. Prototyp bieżni wymagał dalszych prac, które robiliśmy na własną rękę i własnym nakładem – mówi Łukasz Jęcek. – Jednocześnie cały czas dyskutowaliśmy nad tym, co zrobić nowego, przydatnego, czego nie ma jeszcze na rynku światowym.

Prowadzą szereg rozmów, kompletują kadrę specjalizującą się w behawiorze, fizjologii wysiłku oraz biomechanice ruchu koni, wypracowują schemat działania z naukowcami z SGGW. Opracowują koncepcję bieżni wodnej dla koni z systemami do nadzorowania treningu i po raz kolejny sięgają po unijną dotację na jej realizację.

11 mln zł, które otrzymują z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój pozwala na skonstruowanie urządzenia wraz z oprogramowaniem, przeprowadzenie badań, pozyskanie danych, napisanie algorytmów sztucznej inteligencji i generalnie przygotowanie produktu, który można wdrożyć na rynek. Czym wyróżnia się na tle konkurencji?

Bierznia dla koni

- Z mechanicznych rozwiązań, jako jedyni na świecie, mamy w środku bieżni sztuczną rzekę. Bieżnia jest tak skonstruowana, że możliwe było wytworzenie nurtu w kierunku odwrotnym do biegu pasa, co sprawia takie wrażenie, jakby koń chodził po rzece. Dysze z wodą są skierowane na każdą nogę, z przodu i z tyłu. Jeżeli koń jest nieregularny lub ma jakąś kontuzję, to możemy sobie dodatkowo obciążyć lub odciążyć taką nogę, regulując strumień. Sztuczna rzeka  pozwala zintensyfikować trening, rozluźnia mięśnie konia, służy też do masażu powierzchniowego. Bieżnia wyposażona jest w cały system czyszczenia, filtracji, podgrzewania, wymiany i odkażania wody – opowiada Łukasz Jęcek. – Unikatem jest również zainstalowanie maty, która pokazuje rozkład nacisku kopyt na powierzchnię w formie izobary. To z kolei daje nam możliwość podpatrzenia, którą nogę koń obciąża mniej, którą bardziej, na którą stronę jest podczas chodu bardziej przechylony. Mamy też termowizję, która nam pokazuje, jak grzeją się mięśnie konia w trakcie treningu oraz monitoring liczby uderzeń serca. I wreszcie system Motion Capture - sztuczna inteligencja parametryzuje biomechanikę ruchu konia po to, żeby kontrolować kąty zgięcia w stawie, długość kroku itd. Mamy więc pełną informację o tym, jaki rodzaj treningu dany koń realizuje - siły, wytrzymałościowy, rytmizacji itp. Można kontrolować jego postępy i sprawdzać, czy wykonuje trening prawidłowo.

Koń stojący przy bierzni dla koni

Bieżnia to jeden z elementów całej platformy Technohorse, na którą składają się jeszcze interfejs sterowania bieżnią, serwis www i aplikacja na telefon, zaprojektowane dla właścicieli koni, trenerów, jeźdźców. Zapanowanie nad codziennym życiem stajni staje się całkiem łatwe.

Ruszyć z kopyta

Pierwsza komercyjna instalacja już powstaje. Bieżnię dla koni kupił Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie. Będzie to bieżnia wodna z całą strukturą i kadrą w ośrodku jeździeckim. Uczelnia dostanie też platformę wibrującą z wagą i solarium dla koni. Kolejni potencjalni klienci tam właśnie będą mogli zobaczyć, jak sprzęt działa. Właściciele Technohorse klientów szukają przede wszystkim za granicą. 

Iwona Tokarska-Jęcek i Łukasz Jęcek
Iwona Tokarska-Jęcek i Łukasz Jęcek, właściciele firmy

- Polska jeszcze nie jest naszym rynkiem docelowym z wielu względów. Produkty tego typu są dość kosztowne. Dla zagranicy nie jest to taki szok cenowy, jak dla nas w tej chwili, choć nie dla wszystkich. Urządzenie i sama potrzeba jest tam szerzej znana i lepiej zdefiniowana, niż obecnie w naszym kraju. Dopiero dochodzimy do tego tematu. Jesteśmy ponad dekadę do tyłu. 15 lat temu luksusem było robienie podłoża na maneżu z piasku kwarcowego z włókniną i wydawanie na to ponad 300 tys. zł. Teraz to w zasadzie standard. Z bieżniami wodnymi i suchymi dla koni też dojdziemy do takiego etapu, że posiadanie ich stanie się standardem, bo przynosi to określone korzyści dla zwierząt i ich właścicieli – podkreśla Łukasz Jęcek. – To jest nasz cel, by tworzyć firmę, która jest prekursorem, która posiada własne technologie i te technologie sprzedaje innym. A nie odwrotnie. Ambitny plan, ale myślę, że po to te fundusze europejskie właśnie są.

Anna Rdzanek-Kapsa

Fot. Technohorse